Home » Aktualności » Widzenie ciała w ciele

Widzenie ciała w ciele

By Bhikkhu Anīgha

tłumaczenie Ajahn Kondañño

„Mnisi, to jest bezpośrednia ścieżka do oczyszczenia, przezwyciężenia smutku i lamentu, ustania bólu i żalu, zrealizowania prawdziwej drogi, urzeczywistnienia Nibbāny – a mianowicie Cztery Podstawowe Ustanowienia.„Co to są Cztery Podstawowe Ustanowienia? Otóż, mnisi, mnich trwa, kontemplując ciało w ciele (kāye kāyānupassī), energiczny, w pełni świadomy i uważny, powściągnąwszy tęsknotę i niechęć do świata.
Trwa kontemplując uczucie w uczuciach (vedanāsu vedanānupassī), energiczny, w pełni świadomy i uważny, powściągnąwszy tęsknotę i niechęć do świata. Trwa kontemplując umysł w umyśle (citte cittānupassī), energiczny, w pełni świadomy i uważny, powściągnąwszy tęsknotę i niechęć do świata. Trwa, kontemplując zjawisko w zjawiskach (dhammesu dhammānupassī), energiczny, w pełni świadomy i uważny, powściągnąwszy tęsknotę i niechęć do świata.”

–MN 10, Satipaṭṭhāna Sutta

W każdym możliwym doświadczeniu istnieją zjawiska „dalsze” i zjawiska „bliższe”. Dla nierozwiniętego umysłu to, co „bliższe”, bardziej subtelne, mniej określone i mniej zmienne, zwykle jest przyjmowane jako „ja” i „moje” gdzie uwaga skupia się na tym, co jest „tam” w postaci obiektów zmysłowych i świata a to co tu, tak naprawdę niewidoczne ale bliskie, przyjęte jest za niekwestionowane ja. Powszechny sposób praktykowania satipaṭṭhāny, który polega na utrzymywaniu uwagi na wrażeniach cielesnych i różnego rodzaju obiektach, podtrzymuje jedynie ten brak rozwoju umysłu. Pozornie korzystne rezultaty, jakie mogą wystąpić przy takiej praktyce, nie wyjdą poza ramy stawiające „ja” w centrum doświadczenia, a zatem nie będą prawdziwie pomocne w dążeniu do wolności od cierpienia.¹ Celem prawidłowego ustanowienia (sati) jest ugruntowanie i utrwalanie pamięci tego wierniejszego obrazu. Ta perspektywa nie przeocza tego co jest „bliższe” – w prawdziwej naturze podlegające zmianie i rozkładowi – jak i tego co „dalsze” od tego punktu widzenia i dzielącego tę samą naturę.

Widzenie „ciała[1] w ciele[2]”, powtarzane w satipaṭṭhānie (przekładane na liczne, nietrafne sposoby) oznacza, że zawsze widzisz całość doświadczenia, całość pola sześciu zmysłów, jako mniej fundamentalne ciało [2], wtórne w stosunku do ciała[1]. „W” oznacza właśnie to: ciało[1] znajduje się w „centrum” ciała[2], ponieważ jest bardziej fundamentalne.
Ciałem[1] może być wszystko, co stanowi jednocześnie podstawę lub niezbędny warunek dla ciała[2], to jest jakikolwiek aspekt ciała[2], który widzisz, którego używasz, do którego jesteś przywiązany, a także wszystko co postrzegasz w świecie. Co najważniejsze, to ciało[2] jest tym, co twoje poczucie siebie może nazywać „ja” i „moje”. Ciało[1] to materialne rzeczy, które determinują twoje ciało[2], takie jak narządy wewnętrzne, Cztery Główne Elementy, twój oddech lub generalnie ujmując materia – nic bardziej wyjątkowego niż to co składa się na trupie ciało (praktyki wspomniane w sekcji „Kontemplacja ciała” w MN 10).
Za analogię ilustrującą związek pomiędzy tymi „dwoma ciałami” niech chwilowo posłuży nam coś z obszarów astronomii. W centrum każdej galaktyki znajduje się czarna dziura, wokół której krążą inne ciała niebieskie dzięki jej ogromnemu przyciąganiu grawitacyjnemu. Czarnej dziury nie można bezpośrednio zobaczyć ani zmierzyć ale jej obecność sugeruje ruch otaczających ją gwiazd i planet. Nie będąc świadomym istnienia czarnych dziur i ich oddziaływania, zakończy się założeniem, że istnieje jakaś tajemnicza siła kierująca całym tym ruchem. Podobnie, ilekroć jesteś nieświadomym obecności prawdziwego „centrum” doświadczenia – ciała [1], którego również nie można postrzegać bezpośrednio, bo to umieściło by je w ciele [2] – to zakładasz, że twoje poczucie ja, jest centrum lub dyrygentem tych wszystkich ruchów. Jest to permanentny stan każdego kto nie ma Właściwego Poglądu. Dopóki nie rozpoznasz ciała[1] w ciele[2], co byłoby równoznaczne ze stanem sotāpanna, twoja kontemplacja, że „to jest nietrwałe” lub „to nie jest moje” będzie, przywołując wcześniejsze porównanie, po prostu jak kolejna gwiazda, którą uważasz za krążącą wokół ciebie.

W przypadku uczucia w twoim doświadczeniu zawsze jest takie, które jest bardziej „centralne” niż wszystkie inne, bardziej ulotne. Na przykład gdy masz dobry dzień poszczególne rzeczy, które napotkasz, w tym te nieprzyjemne, nie przeszkadzają ci tak bardzo. I odwrotnie, kiedy to ogólne uczucie jest nieprzyjemne nawet rzeczy, które zwykle sprawiały ci radość przestają to robić. Jeśli widzisz, że u podstaw wszystkich innych, bardziej partykularnych uczuć jest determinujące je, bardziej fundamentalne uczucie, to nie musisz przy nich nic „majstrować” i usuwać poczucia własności wmawiając sobie, że to czy tamto uczucie jest nie twoje. Nic z tego nie będzie twoje, ponieważ nie jesteś już „centrum”, czy ci się to podoba, czy nie. Raczej to „rdzeniowe” uczucie nim jest (i zawsze było). To za jego obecności, wszystkie inne partykularne uczucia albo sprawiały ci przyjemność albo przeszkadzały, niezależnie od twojego stałego pragnienia by być zadowolonym.

Z „umysłem w umyśle” jest tak samo. Bardziej fundamentalny stan umysłu leży u podłoża wszystkich bardziej partykularnych nastrojów, jakie mogą się pojawiać. Musisz wyróżnić to w „rdzeniu” wszystkich innych nastrojów i emocji, których doświadczasz. Szczególnie istotne w tym przypadku jest, jak opisuje Satipaṭṭhāna Sutta, rozpoznanie umysłu, który jest albo dotknięty pożądaniem, niechęcią i złudzeniem, albo wolny od nich. W ten sposób zaczynasz widzieć, co faktycznie warunkuje, coś jako niezdrowe, czyli gdy w tym „rdzeniu” kryje się pożądanie, niechęć i złudzenie, a ty biorąc ten rdzeń bezrefleksyjnie za ja, działasz nimi powodowany. Nie widząc „centrum” jako coś, co determinuje bardziej partykularne doświadczenia i działania, wpada się w powszechny pogląd, że to sposób, w jaki się poruszasz, mówisz oraz konkretne myśli, które masz, służą za kryteria do oceny tego co jest niezdrowe. Mógłbyś stać się doskonale powściągliwy, delikatny i uprzejmy w swoim zewnętrznym wyrażaniu a nawet nigdy nie mieć pożądliwych lub nienawistnych myśli, jednocześnie nie dostrzegając, że w „centrum” tego wszystkiego jest stan umysłu dotknięty pragnieniem w zasięgu którego wciąż się znajdujesz.

W przypadku dhamm jest to bardziej zróżnicowane, ale dla przykładu, postrzegał byś bazy zmysłów jako „centrum”, a wszystko inne jako je otaczające. Tylko przez niewidzenie, że to jest faktyczne centrum, które jest właśnie „uderzane” przez obiekty, a przez to bycie nim, może pojawić się pożądanie lub niechęć do doświadczeń zmysłów. Tak też działają przeszkody (nivarany): przeszkadzają ci, ponieważ nawet nie rozpoznajesz ich „centrum” i stąd wszystko co robisz pod ich wpływem będzie płynięciem w nurcie ograniczeń, nawet praktyka Dhammy.
Nie chodzi przy tym o samo centrum, czy o to co je „otacza”, dlatego niezasadne są próby zatrzymania myślenia, skupiania się na czymś innym2 czy celowe wzbudzanie uczucia radości itp.

„A jak, mnisi, mnich trwa kontemplując obiekty umysłu jako obiekty umysłu? Otóż, mnich trwa, kontemplując fenomen w fenomenach w odniesieniu do pięciu przeszkód. A jak mnich trwa kontemplując fenomen w fenomenach w odniesieniu do pięciu przeszkód?
Otóż, gdy wewnętrznie istnieje pragnienie zmysłowe, mnich rozumie: „Wewnątrz mnie istnieje pragnienie zmysłowe”; albo gdy nie ma wewnętrznie pragnienia zmysłowego, rozumie on: „Wewnątrz mnie nie ma pragnienia zmysłowego”; rozumie on także jak dochodzi do powstawania nie powstałego pragnienia zmysłowego, jak dochodzi do porzucenia powstałego pragnienia zmysłowego i jak dochodzi do przyszłego niepowstawania porzuconego pragnienia zmysłowego. (podobnie z pozostałymi 4 przeszkodami)”
MN 10, Satipaṭṭhāna Sutta

Kiedy ta symultaniczna relacja jest widziana³ czy to w odniesieniu do ciała, uczuć, umysłu czy zjawisk, nie do pomyślenia staje się przywłaszczanie sobie zarówno centrum lub tego co wokół niego albo odnalezienie czegokolwiek poza tą relacją zależności. Teraz widzisz, że nie możesz być tym centrum, nawet gdybyś chciał. Teraz to ciało [1], które wyraźnie nie jest twoje, staje się tym „centrum”. Ta sama zasada przekłada się na pozostałe satipaṭṭhāny. Własność (ciała, odczuć, umysłu i zjawisk) staje się zbędna i niewyobrażalna. Należy tu wyraźnie podkreślić aspekt „własność staje się niewyobrażalna”, biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo myślenia, zakładającego, że za sprawą „stosowania” jakiejś praktyki, rzekomo jest się w stanie przezwyciężyć założenie ja, a zatem dysponuje się właściwą uważnością lub jest się w nurcie Dhammy (sotāpanna). To nie jest to. Wykluczone, by założenie o ja i związane z nim cierpienie kiedykolwiek ponownie się pojawiło, jeśli zrozumie się „ciało w ciele” itd. – nawet jeśli zaniecha się medytacji przez resztę życia4. Dlatego Budda musiał nieustannie motywować Szlachetnych uczniów, aby nie popadali w przedwczesne ukontentowanie, co byłoby nie do pomyślenia dla kogoś, kogo idea sati opiera się na nawykach i praktykach (sīlabbataparāmāsa), bez kontynuacji których osiągnięty postęp ległby w gruzach. Zdolność widzenia „ciała w ciele” sprawia, że takie rzeczy tracą na znaczeniu.

„Ale czcigodny panie, w jaki sposób mnicha można nazwać biegłym w tym, co jest możliwe i co niemożliwe?”
„Otóż, Ānando, mnich rozumie: ‚To niemożliwe, nie może się zdarzyć, aby osoba posiadająca właściwy pogląd mogła uważać jakąkolwiek formację za trwałą – nie ma takiej możliwości.’
I rozumie: ‚Jest możliwe, że zwykła osoba mogłaby postrzegać jakąś formację jako stałą – istnieje taka możliwość.
Rozumie: „To niemożliwe, nie może się zdarzyć, aby osoba posiadająca właściwy pogląd mogła postrzegać jakąkolwiek formację jako przyjemną – nie ma takiej możliwości.”
I rozumie: „Jest możliwe, że zwykła osoba mogłaby postrzegać jakąś formację jako przyjemną — istnieje taka możliwość.” Rozumie: „To niemożliwe, nie może się zdarzyć, aby osoba posiadająca właściwy pogląd mogła postrzegać cokolwiek jako siebie – nie ma takiej możliwości.” I rozumie: „Jest możliwe, że zwykła osoba mogłaby postrzegać coś jako siebie – istnieje taka możliwość.
—MN 115, Różne elementy

Zdolność widzenia ciała w ciele, uczucia w uczuciach, umysłu w umyśle i zjawiska w zjawiskach kładzie kres czterem podstawowym założeniom w odniesieniu do grup składowych (5 kandh). Puthujana zawsze będzie pod wpływem jednego z tych założeń.

„Jak, gospodarzu, można cierpieć w ciele i w umyśle? Otóż, gospodarzu, nie pouczony, przeciętny człowiek, który nie jest uczniem Szlachetnych i brak mu umiejętności i zdyscyplinowania w ich Dhammie, który nie szuka rady u osób wiedzących i brak mu umiejętności i zdyscyplinowania w ich Dhammie, bierze formę za ja lub ja jako posiadające formę, lub formę jako zawartą w ja, lub ja jako zawarte w formie. Żyje utknąwszy w przekonaniach: „Jestem formą, forma jest moja”. Żyjąc, utkwiwszy w takim pojmowaniu, ta jego forma przechodzi transformację i zmienia się. Wraz z transformacją i zmianą formy pojawiają się w nim smutek, łzy, ból, niezadowolenie i rozpacz. Bierze uczucia… percepcje… intencje… świadomość…”
–SN 22.1, Ojciec Nakuli

Z drugiej strony, pouczony Szlachetny uczeń, wchodzący w strumień itd, jest „właściwie pouczony” i „Szlachetny”, ponieważ zobaczył, że to, co jest „wewnątrz” formy[2], nie może być niczym innym jak formą[1] i że nawet gdyby zdecydował się przyjąć którekolwiek z nich i nazwać je „moim i tylko moim”, w rzeczywistości nie byłoby to założenie (upādāna) jako takie (na poziomie, który ma znaczenie), ponieważ nawet w potocznym rozumieniu tego słowa, założenie, bazuje na braku wiedzy. Kiedy już wiesz, nie będziesz w stanie oszukać się ponownie, nawet jeśli będziesz próbował.

„W takim razie, Bahiya, powinieneś ćwiczyć się w ten sposób: w tym, co widziane, będzie tylko to co widziane. W słyszanym tylko słyszane. W odczuwanym tylko odczuwane. W rozpoznawanym tylko rozpoznawane. Tak powinieneś się ćwiczyć. Jeśli dla ciebie istnieje tylko co widziane w widzianym, tylko słyszane w słyszanym, tylko odczuwane w odczuwanym, tylko rozpoznawane w rozpoznawanym, wtedy, Bāhiya, nie będziesz „tym, przez co” [„centrum”; mistrzem]. Kiedy nie jesteś „tym, przez co”, nie ma tam „ja”. Kiedy nie ma tam „ja”, nie jesteś ani tu, ani tam, ani pomiędzy tu i tam. To, samo w sobie jest końcem cierpienia”
Słuchając tej skróconej instrukcji Dhammy Błogosławionego, wraz z ustaniem założeń, umysł Bāhiyi został uwolniony od skaz (āsav).”
Udāna 1.10, Bāhiya Sutta

Dobrze znany fragment „w widzianym, tylko widziane”5 wykorzystuje tę samą koncepcję czegoś, będącego „wewnątrz” czegoś innego. Trzeba nauczyć się widzieć, że to wewnętrzne „centrum”, gdzie pojęcie „ja” się ugruntowuje, w rzeczywistości jest niczym więcej niż pękiem subtelniejszych zjawisk, które – odnoszą się do, zależą od, nie mogły by powstać bez6 – tego co jest widziane. A z kolei co widziane, nie byłoby zrozumiałe bez tych subtelniejszych zjawisk, obecnych „na tyłach”. Zjawiska te są po prostu mniej wyraźne, to mniej zdefiniowane myśli, intencje, uczucia, pojęcia, wspomnienia, poglądy, idee, oczekiwania itp., które powstają jako takie. Jeśli rzeczywiście dostrzegasz, że to mało precyzyjne „centrum” jest także manifestacją/ami, tylko subtelniejszą i znajdującą się na innym poziomie niż obiekty zmysłów, to nie do pomyślenia stanie się bycie właścicielem tego co widziane i to pomimo, że w relacji z widzianym nadal będzie obecne to subtelniejsze tło rzeczy (pęk subtelniejszych zjawisk), które brałeś za „moje” gdyż powstawały jako „bliższe” względem tego co widziane.
Naucz się widzenia tych rzeczy w tle jako centrum, wokół którego „krąży” to co widzisz, zamiast próbować schodzić do poziomu „czystych percepcji” czy „nieprzetworzonych danych zmysłowych”, co wracając do analogii użytej na wstępie, przypomina koncentrowanie wysiłków na rzeczach krążących wokół czarnej dziury, a nie na twojej niewiedzy o niej.
Wreszcie, tym co pozwala naprawdę zobaczyć te dwa symultanicznie obecne poziomy i w ten sposób uzyskać Właściwy Pogląd, czy to w kategoriach czterech satipaṭṭhān, czy „widzianego w widzianym”, jest długa praktyka Stopniowego Treningu – życie moralne, wycofanie się z pogoni za przyjemnościami zmysłowymi i nie szukanie przyjemności w towarzystwie innych. Niepohamowane działania („ja tutaj” w poszukiwaniu przyjemnych obiektów „tam”) i zbędne towarzystwo („ja tutaj” i inni ludzie „tam”) automatycznie eliminują właściwą perspektywę i podtrzymują poczucie ja: poczucie, że jestem w centrum, pod presją by działać, być wobec rzeczy „wokół mnie”. To dlatego, że ludzie w dalszym ciągu podtrzymują poczucie ja poprzez wspomniane powyżej działania, odczuwają oni potrzebę całkowitego usunięcia „centrum”, gdy nadejdzie czas praktyki i dlatego nie są w stanie dojrzeć Drogi Środka, zamiast tego poświęcając się beznadziejnej walce wyparcia, co może zapewnić jedynie trywialne, tymczasowe gratyfikacje.

„Powiadam, że cztery ustanowienia uważności również mają wsparcie/pokarm; nie są pozbawione wsparcia. A co jest wsparciem/pokarmem dla czterech ustanowień uważności?
Należy powiedzieć: trzy rodzaje dobrego postępowania.
Powiadam, że trzy rodzaje dobrego postępowania również mają wsparcie/pokarm; nie są pozbawione wsparcia. A co jest wsparciem/pokarmem dla trzech rodzajów dobrego postępowania?
Należy powiedzieć: powściągliwość porywów zmysłów.”
―AN 10.61, Ignorancja

„Mnisi, (1) niemożliwe jest aby mnich, który raduje się towarzystwem, postrzega towarzystwo jako ujmujące, który oddaje się radości bycia w towarzystwie; który znajduje uciechę w grupie, czerpie radość z przebywania w grupie, który jest oddany tej radości, znalazł radość w odosobnieniu, gdy będzie sam.
(2) To niemożliwe by ten kto nie znajduje radości w odosobnieniu, kiedy jest sam, rozróżnił przejawy/nimitta umysłu.
(3) Niemożliwe jest, aby ten, kto nie rozróżnia przejawów umysłu, rozwinął Właściwy Pogląd.
(4) Niemożliwe jest, aby ten, kto nie rozwinął Właściwego Poglądu, osiągnął Właściwy Spokój.
(5) Niemożliwe jest, aby ten, kto nie osiągnął Właściwego Spokoju, zrzucił kajdany.
(6) Bez zrzucenia kajdan nie jest możliwe urzeczywistnienie Nibbāny.”
―AN 6,68, Radość towarzystwem

Adnotacja:

powyższe wyjaśnienie „ciała w ciele” jest alternatywnym dla użytego w moim eseju „Znaczenie Yoniso Manasikāra” i generalnie w naukach Hillside Hermitage (https://www.youtube.com/@HillsideHermitage). Zdecydowałem się na ten zamiennik w opisie aspektu „w/wewnątrz”, biorąc pod uwagę, że odpowiada on językowi palijskiemu bardziej dosłownie. W każdym razie nie ma znaczącej różnicy w przekazywanym tam i tutaj znaczeniu. W obu paradygmatach wskazuję na leżącą u podstaw indywidualnego doświadczenia, zasadę symultaniczności. Ta zasada podważa założenie własności ja, poprzez odebranie gruntu zawłaszczonego przez to ja.

Przypisy:

  1. Wbrew powszechnemu przekonaniu, anattā nie oznacza braku centrum doświadczenia ani indywidualności, w którym to przypadku wyraźne różnice w charakterze pomiędzy dwoma Arahantami byłyby niewytłumaczalne. Chodzi o to, że „centrum” nie jest twoje, nie jest pod twoją kontrolą.
  2. Posłuchaj Mowy Dhammy na kanale YT Hillside Hermitage: „Seeing Through The Hindrances Instead of Denying Them” https://www.youtube.com/watchv=QDdMyOTylH0&ab_channel=HillsideHermitage
  3. Relacja, która zostanie jedynie przysłonięta poprzez skupienie się na obiekcie. To tylko podtrzymało by poczucie, że jestem w centrum tego doświadczenia i na nie patrzę.
  4. Jest to dobry papierek lakmusowy Prawidłowego Poglądu i Prawidłowego Skupiania uwagi: jeśli odłożysz na bok wszystko, czego nauczyłeś się o Dhammie oraz wszystkie informacje, nawyki i praktyki, które nabyłeś i porzucisz wszelkie wysiłki, łącznie z „formalną medytacją”, czy masz teraz miejsce na wątpliwości, że twoja niezdolność do cierpienia i rozpoznanie natury rzeczy pozostają niezmącone? Jeśli to by cię poruszyło, to cokolwiek to jest, wciąż nie jest to Szlachetna sati i ważne jest, aby często o tym sobie przypominać.
  5. Nie ma to nic wspólnego ze popularną i błędną koncepcją „czystych percepcji”, często powiązaną z praktyką „odnotowywania” i temu podobnych u podstaw, których leży błędny pogląd, że wyzwolenie następuje wtedy, gdy części skupisk (khandh) zostaną magicznie usunięte i pozostaną jedynie „czyste doznania” i „czysta chwila obecna”, jak gdyby wszystko inne – mianowicie myśli, intencje, plany, preferencje, koncepcje, idee – było kiedykolwiek samo w sobie problemem. Jak na ironię, za sprawą tego i właśnie to „wszystko inne” odróżnia nas od zwierząt i daje nam możliwość rozwijania mądrości.
  6. Wszystko, co zostało przedstawione w tym eseju, opiera się na pryncypiach paṭiccasamuppādy – zasadzie symultanicznej zależności. To nie przypadek, że osiągnięcie sammasati jest równoznaczne z ujrzeniem Dhammy. „Kto widzi paṭiccasamuppādę, widzi Dhammę; kto widzi Dhammę, widzi paṭiccasamuppādę” – MN 28.